"One cannot think well, love well, sleep well, if one has not dined well."
Tomek Ossowski – „OSA” jak obecnie wielu ludzi, bardzo dbał od pewnego czasu o siebie… stosował zdrową dietę, bardzo dużo chodził po górach i po lasach, jeździł na rowerze, uprawiał nordic walking ale też systematycznie pracował z własnym ciałem. Miał dobre wyniki badań, nie chorował, był zdrowym, szczęśliwym facetem, super mężem i ojcem dwójki dzieci. Pracował całe życie w korporacjach informatycznych więc stres nie był mu obcy… W lutym 2019 nagłe upadł
Udar niedokrwienny, lewostronny ze złośliwym obrzękiem. Najpierw walka o życie, operacja je ratująca. Potem walka ze szpitalnymi bakteriami! Wyjazd do ośrodka rehabilitacyjnego do Krakowa – nauka siedzenia i przełykania… wreszcie stania! Codzienna walka przynosi milimetry efektów. Dzięki sile charakteru Tomek ma szansę… Wykorzystuje wszelkie dostępne terapie – niestety bardzo kosztowne. Oprócz neurologopedii, neurorehabilitacji, akupunktury, refleksoterapii, plastrów LifeWave, Sudżoka…
Każdy z nas, w każdej chwili może się znaleźć w sytuacji Tomka. Przyczyna „wypadku” Tomka nadal lekarzom nie jest znana… Z dążącego do wyznaczanych sobie celów „sportowca” stał się pacjentem, który mimo ogromnego codziennego cierpienia i bólu, przeczulicy itd. walczącym o samodzielność i sprawność, której nie doceniamy w codziennym życiu…